Rynek suplementów odkrył idealną grupę docelową: rodziców. Przecież każdy rodzic chce, aby jego dziecko było zdrowe i dobrze się rozwijało. Stąd od dłuższego już czasu bombardują nas zewsząd reklamy przeróżnych specyfików: na apetyt, na koncentrację, na katarek, na gardełko, na wzrost, na sen, do tego tran, witaminki, wapń, magnez, żelazo, probiotyki itd. Nie dziwię się, jeśli przeciętny rodzic się w tym wszystkim gubi. Jeśliby wierzyć reklamom, nasze dzieci powinny łykać codziennie więcej tabletek niż schorowany emeryt!
Podstawowymi czynnikami dla zdrowia dzieci są: dobrze zbilansowana dieta i aktywność fizyczna na świeżym powietrzu. Niestety często sytuacja prezentuje się nieidealnie: może dziecko jest niejadkiem, jest wybredne, może sobie z tym nie radzimy albo brakuje nam wiedzy i umiejętności w tematyce odżywiania.
Noworodki i niemowlęta
Tu nie ma wielkiej filozofii, bo suplementację i tak zleca lekarz pediatra.
- Jeżeli dziecko jest karmione piersią, powinno otrzymywać witaminę K w dawce 25mcg od 8. doby do końca 3. miesiąca oraz witaminę D w dawce 400j.m. (10mcg) od pierwszych dni życia.
- Jeżeli dziecko jest karmione mlekiem modyfikowanym, nie ma potrzeby podawania witaminy K (znajduje się w składzie mm), a dawkę podawanej dodatkowo witaminy D ustala lekarz.
Warto wybrać mleko modyfikowane wzbogacone o probiotyki i DHA lub suplementować je osobno.
Dzieci powyżej 1. roku życia
Dalej podajemy witaminę D w dawkach 600-1000j.m. w okresie od września do kwietnia (lub nawet przez cały rok jeśli w miesiącach letnich dziecko nie ma zapewnionej odpowiedniej syntezy skórnej).
Może być to sama witamina D (np. w kapsułkach) lub tradycyjnie - tran.
Zdrowemu, dobrze odżywiającemu się dziecku w zasadzie nic więcej nie potrzeba.
A co w przypadkach szczególnych?
- po probiotyki warto sięgnąć w przypadku biegunki, w trakcie i po antybiotykoterapii, u dzieci często łapiących infekcje wirusowe oraz u alergików
- po cięższych chorobach, kiedy dziecko mało jadło i jest osłabione, można skusić się na krótką suplementację dobrym preparatem multiwitaminowym,
- jeżeli dziecko odmawia jedzenia ryb lub spożywa ich bardzo mało i bardzo rzadko, dobrze byłoby uzupełnić jego dietę preparatem z DHA (lub ogólnie omega-3, może być tran),
- jeżeli dziecko choruje na nawracające zakażenia układu moczowego, wskazane jest podawanie żurawiny w celach profilaktycznych.
Dzieci powyżej 3. roku życia
Witaminę D podajemy j.w.
W wieku przedszkolnym dzieci dość często zaczynają chorować. Czasem rodzice słyszą wtedy od lekarza zdawkowe "kupcie mu w aptece coś na odporność". Od czasu do czasu, zwłaszcza w tzw. sezonie przeziębieniowym, takie preparaty można zastosować. Opierają się one w większości na tradycyjnych środkach roślinnych, takich jak sok z malin, z aronii, czarny bez, aloes, czarna porzeczka itp. Jeżeli nie przygotowujemy sobie na zimę domowych soków, nic nie stoi na przeszkodzie, aby taki syropek dziecku podać.
Jakich suplementów unikać?
- żelków z witaminami - to w praktyce zwykle po prostu słodycze. Masa cukru i/lub syropu glukozowo-fruktozowego i kilka witamin na krzyż. Nie ma sensu.
- wynalazków typu "na wzrost" itp. Jeżeli dziecko rzeczywiście słabo rośnie, powinno trafić do lekarza.
- cudów w rodzaju "na sen", "żeby nie jadło słodyczy". Takich problemów nie rozwiązuje się suplementami, tylko zmianą nawyków i stylu życia. Tutaj potrzebne jest zaangażowanie rodziców, a nie tabletka.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z pixabay.com
Tyle na początek. Właściwie każda z wyżej wymienionych kategorii produktów zasługuje na szersze omówienie, co uczynię w przyszłości :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz